1. Rozpatrzmy teraz jak energia tego co zjadamy wpływa na nasz poziom siły życiowej.
Obecnie jest to łatwo mierzalne a nawet można wykonać fotografię Kirianowską na której wyraźnie widać różnice w pokarmie zdrowym a więc żywym i niezdrowym - martwym .
Bardzo lubię się przyglądać zdjęciu pieczarki organicznej i nieorganicznej : Powyżej j widać na zdjęciu kawałek mięsa i połówkę jabłka :
http://pofff.wordpress.co...an-photography/
Badania naukowe i zdjęcia Kirianowskie jednoznacznie wskazują ,że żywe, świeże , organiczne rośliny mają stan energetyczny wyższy niż zwykłe komercyjne a po potraktowaniu energią cieplną np. w formie obróbki termicznej nie posiadają promenowania wcale lub mają go bardzo mało.
Podobnie sportowiec przetrenowany - swoją energię , promieniowanie ma znacznie mniejszą niż zregenerowany, wypoczęty. Osoba w stanie agonalnym na etapie nieodwracalnej śmierci klinicznej nie posiada prawie jej wcale i stopniowo ona u niej zanika. Podobnie jest u osoby chorej w porównaniu ze zdrową itd.
Kawałek surowej sałaty posiada małe promieniowanie, na 0,5 cala, zielonego koloru, co stanowi średnią jakość żywej żywności. Ta sama sałata po ugotowaniu nie posiada promieniowania, a więc i energii. Surowe kiełki słonecznika i młoda trawka pszenicy mają dużą aurę na 2 stopy o kolorach złotym, białym i fioletowym. Po ugotowaniu jednak nie posiadają "tego". Surowe "mięso" ma brązowe promieniowanie a po ugotowaniu - czarne.
Poziom energii mierzony w Mhz dla poszczególnych produktów żywnościowych nakłada się z ich promieniowaniem i tak np: organiczna kiełka ma około 150Mhz i w fot. kir. widać jak duży jest jej stan energetyczny ( ma duże promieniowanie) , zielone warzywa mają najwięcej energii ze względu na dużą ilość chlorofilu, który jest akumulatorem energii słonecznej i posiadają przeciętnie 70-90MHz - do tego są bardzo alkaliczne pomagając neutralizować kwasy w ciele utrzymując zdrowy balans pH., owoc ma aż 70-90 MHz , świeże owoce 63-75 MHz , itd.
Natomiast pieczone kurczaki i hamburgery mają 3-5 MHz. czekoladowe ciastko ma 1-3 MHz a jedzenie z puszek ma 0 MHz itd. i od dawna wiadomo że tego typu żywność wpływa destrukcyjnie na ustrój człowieka.
Wnioski z powyższego są oczywiste, w przypadku jakiejkolwiek choroby lub jej początku, pierwszym krokiem powinna być zmiana diety na wysokoenergetyczną czyli roślinną. W ten sposób oszczędzamy i uzupełniamy siłę życiową, która jest wykorzystywana efektywniej do samo naprawy organizmu. Trzeba jednak pamiętać, że siła życia pozyskiwana ze spożywanych roślin nie posiada pełnego spektrum informacyjno-naprawczego i nie wystarcza do pełnego powrotu do zdrowia. Gdyby tak było weganie nie chorowali by wcale i żyli bardzo długo, a przecież tak nie jest.Ten pełny garnitur światło-informacji, który jest niezbędny do autonaprawy naszej istoty, musi pochodzić bezpośrednio z naszego wnętrza. Można to osiągnąć przez samodzielną właściwą medytację lub przez bioenergoterapię i więcej przebywać na słońcu. Chcę jednak podkreślić, iż zmiana diety nie jest koniecznym warunkiem do podjęcia skutecznej terapii jak i jej najistotniejszym czynnikiem. Terapia działa tak samo dla wszystkich niezależnie od sposobu odżywiania , jednak dieta roślinna w zdrowiu długoterminowym i przyszłościowym ma duże znaczenie - dlatego jestem jej zwolennikiem.
Każda choroba zaczyna się od długotrwałego zmęczenia i depresji. To są pierwsze oznaki odłączenia od Natury wewnątrz nas - tracimy wówczas właściwy poziom energii życiowej. W tym właśnie momencie najlepiej zmienić dietę i rozpocząć bioterapię.
Paweł Pylka
Polecam : http://surowadieta.blogspot.com/2011/05/surowe-jedzenie-wykady-czesc-i-i-ii.html
Galeria zdjęć.
2. Rozpatrzmy teraz jak nasze jedzenie wpływa na chemię procesów naszego organizmu. Obecnie na świecie prowadzi się bardzo wiele badań na ten temat.Wyniki są interesujące. Poniżej zamieściłem ciekawy artykuł :
Zacznijmy od tego czym są białka, aby lepiej zrozumieć problem wynikający z jego nadmiernego spożycia. Białka stanowią podstawowy budulec organizmu. Stanowią około 20 % masy ciała człowieka, a więc zajmują drugie miejsce po wodzie. Regularnie zużywają się, więc muszą być wymienianie na bieżąco. Spożyte białka są rozkładane w układzie trawiennym na aminokwasy. Te zaś roznoszone są przez krew do wszystkich tkanek. Ich rola w organizmie jest niezwykle istotna. Służą do budowy i odbudowy zużywających się tkanek (np. wypadające włosy), wchodzą w skład ciał odpornościowych, pełnią rolę hormonów, enzymów, substancji transportowych, również pełnią rolę nośnika niektórych witamin, czy składników mineralnych, pomagają też w utrzymywaniu równowagi kwasowo-zasadowej i bilansu wodnego. Bez białek nie ma mowy o prawidłowym rozwoju organizmu, odnowie tkanek, gojeniu się ran, czy odporności na choroby.
Skoro więc białko jest nam tak bardzo potrzebne, dlaczego może okazać się zabójcze?
Konsekwencje niedostatecznego spożycia białka są ogromne, ale i nadmiar prowadzi do problemów zdrowotnych. I o tym nadmiarze chciałabym nieco napisać.
Białka w swoim składzie zawierają azot. Nadmiar azotu, który powstaje z białka obciąża nerki i wątrobę. W godzinach następujących po spożyciu mięsa nasze nerki wchodzą w tryb hiperfiltracji. Oczywiście, nie jest to szkodliwy proces, jeśli występuje sporadycznie. Białka zwierzęce przyczyniają się do produkcji kwasów siarkowych. Aby pozbyć się ich nadmiaru, nerki produkują amoniak, który ma odczyn zasadowy i neutralizuje toksyczne dla nas kwasy. Niestety taka ciągła nadprodukcja amoniaku w nerkach działa dla nich toksycznie. Ale to nie wszystko!
Najbardziej kompletnym badaniem, które zyskało uznanie w świecie naukowym, był wieloletni projekt badający związek między żywieniem, a chorobami pod nazwą ‘’Chińskie badanie’’, przeprowadzone pod kierownictwem dr T. Colina Campbella. Obejmowało ono obserwację zachorowalności w powiązaniu z dietą i stylem życia ludności w wiejskich rejonach Chin. W trakcie tego badania(dotyczyło ono ok. 880 milionów ludzi) dokonano fascynujących odkryć i było to najbardziej dogłębne badanie jakie podjęto w historii medycyny żywienia. Projekt potwierdził, że zawały serca nie zdarzają się w populacjach, które stosują dietę prawie całkowicie wegetariańską. Prawie, bo tylko niewielka ilość białka w ich diecie pochodziła z produktów zwierzęcych. W miarę wzrostu, nawet nieznacznego, spożycia produktów zwierzęcych rosło ryzyko nowotworów i chorób układu krążenia. Okazało się, iż białko w diecie ma tak silne działanie, że zmiana jego ilości w diecie, może ‘’włączyć i wyłączyć’’ rozwój nowotworów. Została również rozwiązana sprawa cholesterolu, głównie u osób, które wyeliminowały tłuszcze, ale spożywali chude mięso zwierzęce i wciąż mieli zbyt wysoki poziom cholesterolu. Z badań wynika, że spożywanie białka wpływa na poziom cholesterolu silniej niż tłuszcze nasycone. Z praktyki lekarskiej dr Fuhrmana wynika, iż poziom cholesterolu nie spadnie znacząco, dopóki nie wyeliminuje się całkowicie przynajmniej na dłuższy czas, wszelkich białek zwierzęcych.
W eksperymentach białko roślinne nie powodowało rozwoju nowotworu, natomiast kazeina , białko mleka krowiego, okazała się promować rozwój guzów nowotworowych. Ponadto, wysoka konsumpcja białka zwierzęcego przyczynia się do wydalania dużych ilości wapnia wraz z moczem, co ma wpływ na gęstość kości oraz ich wytrzymałość.
Co więcej, produkty pochodzenia zwierzęcego w ogóle nie zawierają błonnika, dlatego dłużej pozostają w przewodzie pokarmowym narażając twoje jelita na dłuższy kontakt z toksynami (jak na przykład toksycznymi związkami azotu, czyli N-nitrozoaminami). Wiadomo też, że produkty mleczne przyczyniają się do powstawania raka jajników, piersi, czy prostaty. A to dlatego, że białko w mleku podnosi poziom insulinopodobnego czynnika wzrostu 1 (IGF-1) we krwi. IGF-1 stymuluje wzrost komórek zdrowych, ale i rakowych. Przy nieodpowiedniej diecie opartej na nadmiernym spożyciu produktów odzwierzęcych IGF-1 staje się nadaktywny, co z kolei najczęściej powoduje trądzik, i zaburza rozwój nowych, zdrowych komórek. Badacze okryli również, że przewaga białka zwierzęcego przyczynia się do wzrostu poziomu hormonów odpowiadających za wczesne zdolności rozrodcze, co ma też większy wpływ na powstawanie mięśniaków macicy. Udowodniono związek między rakiem piersi, a tłuszczem i białkiem zwierzęcym w diecie. Czynnikami, które wpływały na ryzyko zachorowania u kobiet okazały się: wczesne rozpoczęcie miesiączkowania, wysoki poziom cholesterolu we krwi, późna menopauza, wysoki poziom hormonów żeńskich (wysoki estrogen , prolaktyna).
A co z chorobami autoimmunologicznymi? We wszystkich chorobach analizowanych pod kątem żywienia i spożywania pokarmów odzwierzęcych badacze swoją uwagę kierują na mleko krowie i żywność bogatą w tłuszcze nasycone. Pokarmem, który dostarcza obcych białek, naśladujących nasze własne, jest właśnie mleko krowie. W trakcie procesu trawienia niektóre białka przedostają się do krwi z jelit. Resztki niestrawionych białek traktowane są przez nasz układ odpornościowy jako najeźdźcy, coś niebezpiecznego, i tym samym uruchamia się proces autodestrukcyjny twojego organizmu. Kiedy układ odpornościowy zawodzi, zaczyna przez pomyłkę atakować komórki swojego ciała, ponieważ dla niego nasze białka wyglądają tak samo jak białka obce, w tym przypadku z mleka krowiego najczęściej. Nasz system odpornościowy traci umiejętność odróżniania własnych komórek organizmu od obcych. Smutne, ale wydaje się coraz bardziej prawdopodobne.
Najprostszym rozwiązaniem uniknięcia w przyszłości poważnych chorób będzie więc ograniczenie spożycia produktów zwierzęcych, a zwiększeniu udziału białka roślinnego, gdyż rośliny poza białkiem zawierają mnóstwo mikroskładników, fitozwiązków i substancji odżywczych. Nie namawiam do całkowitej redukcji mięsa, ale ograniczeniu, w przypadku niektórych mięsożerców, znacznym ograniczeniu! Mięso to dobre źródło białka, lecz nie powinniśmy go spożywać zbyt wiele, a już na pewno nie codziennie! Warzywa i rośliny strączkowe według wielu badań i statystyk nie tylko zmniejszają ryzyko chorób układu krążenia, obniżają poziom cholesterolu, ale także chronią przez nowotworami i chorobami autoimmunologicznymi.
Autor : Anna Piekarczyk - Dietetyka Kliniczna i Medycyna Żywienia
http://www.studiozycia.pl
Bibliografia:
T. Colin Campbell, Thomas M. Campbell II. Nowoczesne zasady odżywiania. The China Study. 2011
Cancer Tutor. The China study: The most comprehensive study of nutrition ever conducted; http://www.cancertutor.com/china-study/
Dr Joel Fuhrman, Jeść, by żyć. 2015
Dr Michael H. Greger, Gene Stone. Jak nie umrzeć przedwcześnie. 2016
Dariusz Włodarek, Ewa Lange, Lucyna Kozłowska, Dominika Głąbsa. Dietoterapia. PZWL.2014.
Helena Ciborowska. Anna Rudnicka. Dietetyka. PZWL, 2015
ZAPRASZAM NA TERAPIĘ